Wszystkie wpisy, których autorem jest Magdalena

Zwykłe „niezwykłe” momenty…

Kocham ten moment, gdy się wybudzam i jestem jeszcze jedną nogą tam, a drugą tu…
Czuję wtedy przenikające się dwa światy…
Tak jakby jeden z nich przekazywał mnie z czułością drugiemu…
Kocham ten moment, gdy moje oczy zauważają widok z okna mojej sypialni.
Uśmiecham się wtedy 🙂
Bo to tak jakby mnie witał…
Jestem z tym widokiem sam na sam.
Nieśpiesznie, w zachwycie, w kontakcie bez słów…
Kocham to powolne wchodzenie w dzień.
Stopniowe, w swoim tempie…

Czytaj dalej Zwykłe „niezwykłe” momenty…

Na Dzień Mamy dla mamy, która wybiera inaczej.

Mamo, która przełamujesz stare pokoleniowe schematy.
Mamo, która koisz swoje wewnętrzne zranienia, by nie przekazywać ich dalej.
Mamo, która robisz stale przestrzeń na czytanie, słuchanie, oglądanie tego, co wspiera Cię w byciu dobrą mamą.
Mamo, która dbasz i o zdrowie emocjonalne i o zdrowie fizyczne swojego dziecka/dzieci.
Mamo, która bierzesz na poważnie bycie mamą.
Mamo, która wybierasz inaczej.
Mamo, która rozmawiasz i słyszysz.
Mamo, której zależy na autentycznej relacji z każdym ze swoich dzieci.
Mamo, która pozwalasz sobie i im być człowiekiem.
Mamo…  Czytaj dalej Na Dzień Mamy dla mamy, która wybiera inaczej.

Ekspresja Duszy

Kiedy mnie coś zachwyca, kiedy mnie coś głęboko porusza, pojawia się wtedy przemożna chęć, by podzielić się moimi odczuciami ze światem.
I wtedy pojawia się ten głos – „Przestań, zbłaźnisz się.”
Zbłaźnisz się mówiąc o wzruszeniu.
Zbłaźnisz się mówiąc o tym, co w środku czujesz.
Zbłaźnisz się mówiąc, że to ci się podoba.
Zbłaźnisz się pokazując, że akurat to cię porusza.
Zbłaźnisz się pokazując, że pod wpływem tego coś przeżywasz.
Zbłaźnisz się… 
Ocenią cię…
Pomyślą, żeś dziwna.
Pomyślą, że coś z Tobą nie tak.
Powiedzą, że nie znali cię od tej strony, że straciłaś w ich oczach, że tego się po tobie nie spodziewali.
Albo nie powiedzą, ale pomyślą!

Czytaj dalej Ekspresja Duszy

Komunikacja z dzieckiem wewnętrznym – warsztaty

Zapraszam na kolejną edycję warsztatów, na których uczę mojego sposobu komunikacji z dzieckiem wewnętrznym. Narodziła się ona we mnie w czasie mojego osobistego procesu, a następnie przez lata stosowania dojrzewała. Jest dzieckiem mojego powołania, światełkiem rozświetlającym wewnętrzny mrok i oświetlającym drogę do siebie. Z wielką radością i przyjemnością przekazuję go dalej. 

Czytaj dalej Komunikacja z dzieckiem wewnętrznym – warsztaty

Mrzonki-mrożonki. Ku refleksji…

MRZONKI-MROŻONKI – odcinek 9, ostatni
Ku refleksji.

Za nami osiem odcinków mrzonek-mrożonek. Dzisiejszym, dziewiątym, kończymy ich cykl. Zapraszam nim do podsumowania-refleksji. Jeśli nie czytałaś/eś poprzednich części to zachęcam do poczytania i sprawdzenia z czym Ciebie kontaktują, na co wskazują. A jeśli znasz poprzednie części, to popatrz sobie jeszcze raz na ich tytuły, które przypominam poniżej: Czytaj dalej Mrzonki-mrożonki. Ku refleksji…

„Gdy się uzdrowię, to już nigdy nie będę nikogo potrzebować.”

MRZONKA-MROŻONKA – odcinek 8
„Gdy się uzdrowię, to już nigdy nie będę nikogo potrzebować.

W tym zdaniu jest ukryty dramat, na który składa się jednocześnie krzywda jak i mechanizm obronny chroniący przed nią. W tym zdaniu ukrywa się nadzieja, że wreszcie nie trzeba będzie znowu doświadczać odrzucenia, wykluczenia, zdrady, wykorzystania, nadużycia, braku odpowiedzialności i empatii z drugiej strony, braku miłości…  Poprzez to zdanie skarży się małe zawiedzione i rozczarowane dziecko, które przestało ufać, że kiedykolwiek zostanie potraktowane tak, jak tego potrzebuje. Poprzez to zdanie wybrzmiewa małe dzielne dziecko-bohater „poradzę sobie sam!”, „nikogo nie potrzebuję!”. Ileż tu musi być krzywdy… Ileż tu musi być tęsknoty za tym, co nie przychodzi, która potwornie boli… Czytaj dalej „Gdy się uzdrowię, to już nigdy nie będę nikogo potrzebować.”

„Gdy się uzdrowię to już nigdy….”

MRZONKA-MROŻONKA – odcinek 7
Gdy się uzdrowię to już nigdy….”
– nie będę mieć dołów
– nic mnie nie będzie ruszało
– nie trafię już na tzw. toksyczne osoby
– nie zachowam się jak dziecko
– nie popełnię błędu

Dlaczego to są mrzonki-mrożonki? Bo są niemożliwe do zrealizowania i zamrażają nas w ogromnej presji wobec samych siebie. Stawiamy sobie nimi bardzo wysokie oczekiwania i nie pozostawiamy sobie żadnego marginesu na potknięcie, gorszy moment, słabość, zmęczenie czy przestrzeń do nauki, refleksji, wyboru. Zamrażają nas w determinacji dojścia do idealnego poziomu, który nie istnieje.   Czytaj dalej „Gdy się uzdrowię to już nigdy….”

„Gdy nauczę się tej metody, gdy zrobię ten kurs, to już nigdy nic złego mi się nie przydarzy.”

MRZONKA-MROŻONKA – odcinek 6
„Gdy nauczę się tej metody, gdy zrobię ten kurs, to już nigdy nic złego mi się nie przydarzy.”

Jest w nas taka część, taka dziecięca część, która tęskni za idealnym światem, takim bez krzywdy, cierpienia, bez konfliktów, problemów, chorób i śmierci. To ta część, która się ich boi, bo nie miała modelowane jak się z nimi mierzyć. To ta część, która ma trudność w tym, że życie przejawia się nie tylko w przyjemny, ale też w nieprzyjemny sposób, bo ona nie ma zasobów, by sobie z tym radzić, ponieważ była pozostawiana sama sobie, gdy działo się coś trudnego. To ta część, której nikt nie nauczył jak znaleźć w sobie siłę, odwagę, determinację, by stawiać czoło przeciwnościom czy trudnościom. Nie ma więc narzędzi, umiejętności, wiedzy, doświadczenia, nie ma zbudowanej odporności i wiary w siebie, więc nie jest w stanie stawić się do rzeczywistego życia, które przejawia się nie tylko w jasnych, ale i ciemnych kolorach. Dlatego ucieka w iluzje świata bez trudności, dlatego czeka na to, aż taki świat się zamanifestuje i dlatego podatna jest na wszelkie propozycje typu „Jak zrobisz to, to już nigdy nie będziesz cierpieć”.  Czytaj dalej „Gdy nauczę się tej metody, gdy zrobię ten kurs, to już nigdy nic złego mi się nie przydarzy.”