Namacalna zmiana w dorosłym życiu następuje wtedy, gdy odzyskujemy na poziomie ciała względne poczucie bezpieczeństwa, którego nasze ciała nie doświadczyły lub doświadczyły go za mało w dzieciństwie. Jest to kwestia fundamentalna, ponieważ od tego czy doświadczyliśmy go wystarczająco będzie zależało to, czy w życiu dorosłym będziemy lękliwi i wycofani czy odważni i proaktywni, czy będziemy kierować się strachem czy zaufaniem, a to z kolei ma wpływ na to jakich decyzji dokonujemy, kogo wybieramy na parterów życiowych, jakie relacje i z kim tworzymy, jacy w nich jesteśmy, jaką pracę wybieramy, jakie miejsce do życia, czy realizujemy marzenia, czy ufamy życiu.
Archiwum kategorii: Uncategorized
Ból emocjonalny
Jesteśmy mistrzami w zatrzymywaniu fali emocjonalnego bólu. No, ale w końcu mamy za sobą LATA treningu. Lata wstrzymywania go, nieprzyznawania się do niego, odwracania uwagi od niego, uciekania od niego. Bo nie było na niego czasu, bo powód czucia go był niewystarczająco istotny, bo ci, którzy byli jego świadkiem nie chcieli nim być, bo nie ma się co rozczulać, bo są ważniejsze sprawy, bo inni mają gorzej, bo bo bo…. Czytaj dalej Ból emocjonalny
Do taty-taty
W Dniu Taty chciałabym uhonorować i podziękować wszystkim tatom, którzy przełamują pokoleniowe programy, którzy zamiast powielać to, co przemocowe i krzywdzące, wybierają inaczej, którzy wykonują swoją wewnętrzną pracę, zaopiekowują się swoimi traumami i brakami z dzieciństwa, by dzięki temu być dobrym tatą dla swoich dzieci.
Czytaj dalej Do taty-taty
Słowa wsparcia dla córek na trudny Dzień Matki
Gdy do drzwi puka ta, która wie…
Kochani, ostatnimi czasy jest mnie mniej na facebooku i ma to swoje przyczyny. Chcę Wam o tym napisać, ponieważ dla mnie jesteście moją wirtualną rodziną z wyboru, więc skoro częstotliwość kontaktu z mojej strony się zmienia, to chcę Wam dać znać dlaczego.
Czytaj dalej Gdy do drzwi puka ta, która wie…
Radość
Ku czemu idziesz?
Wiesz co uważam za jedną z najgorszych rzeczy, która nam się przydarzyła w dzieciństwie? To, że zabijano w nas pogodę ducha, to że to, co było w nas najbardziej żywe, entuzjastyczne, rozświergotane, śmiejące się w głos, pełne wesołości było stopniowo, powszechnie, bo i w domu, szkole, kościele, metodycznie i konsekwentnie urabiane, tonowane, tłamszone, zawstydzane, by zrobić z nas ułożonego człowieka, który jest opanowany, rozsądny i nie śmieje się jak głupi do sera. Problem w tym, że tracąc coraz bardziej kontakt z tym wewnętrznym entuzjazmem, z tą tryskającą wewnętrzną radością stajemy się cieniem człowieka i mamy coraz bardziej poczucie, że życie wydarza się obok nas. Z czasem nic tak naprawdę nie cieszy, nic na dłuższą metę nie raduje tak prawdziwie, pojawia się dojmująca ponurość i tęsknota za tym, że kiedyś było inaczej, że kiedyś człowiek umiał się cieszyć z „byle czego”. A teraz, mimo, że nas stać, mimo, że spełniamy swoje marzenia czy zachcianki, mimo, że coś osiągamy, co dla nas ważne, możemy mieć poczucie, że i tak nas to nie cieszy, albo że nie umiemy się tym cieszyć. Czytaj dalej Ku czemu idziesz?
Balans
Kochani, od kilku tygodni chodzę prawie codziennie po lesie, przy którym mieszkamy i sprzątam. Syfu co nie miara. Butelki po wódce, małe, duże i malusie, puszki po piwie, słoiki, butelki plastikowe wszelkich wielkości i formatów, folie, worki po nawozach, pogubione ciuchy, kawałki styropianu, kable, porozbijane szkło, no jest tego mnóstwo. Wracam do domu prawie za każdym razem z kilkoma workami. Momentami łapie mnie wkurw, innym razem czuję smutek, rozczarowanie, a jeszcze innym zadowolenie, satysfakcję, gdy ładnie wysprzątam w danym miejscu. Czytaj dalej Balans
Regres –> rozbieg
Kochani, jest noc, a ja siedzę sobie przy mojej solnej lampie i czytam komentarze na youtubie pod ostatnim nagraniem o regresie. Zatrzymały mnie te wpisy… Siedzę i wczuwam się w ich energię… Patrzę na zegar… jest 22:33… Szukam słów, by określić to, co do mnie przychodzi… Znowu patrzę na zegar… jest 22:55… Ciepło… ciepło i miękkość… To jest to, co w nich czuję… Mimo, że mówią o trudnym czasie, to emanuje z nich delikatność i bliskość… Jakbyśmy siedzieli przy ognisku i dzielili się tym, co w nas… szczerze, bez ściemy, bez udawania… I choć każdemu z osobna jest w jakimś stopniu trudno, to przez to “a u mnie jest tak” albo przez krótkie “dziękuję, tego mi było potrzeba” albo po prostu przez emotkę serduszka, każda z tych osób mówi – ja też tu jestem. I pojawia sie kolejny komentarz i kolejny, a każdy z nich mówi to samo – ja też, ja też tu jestem. Przechodzimy przez to razem. Nie jesteś sama. Nie jesteś sam. Poczuj to… ❤️ Czytaj dalej Regres –> rozbieg
Relacja ze sobą.
Relacja ze sobą to nie zadanie od do. To nie jest tak, że pójdziemy na terapię, przejdziemy swój proces i będziemy mieć tzw. „spokój” na resztę życia. Relację ze sobą mamy na całe życie i w czasie tego życia nie stoimy w miejscu, a ono się wydarza i przynosi przeróżne sytuacje. To trochę tak jak z zębami. Nie wystarczy ich wyleczyć, jeśli mamy chore, trzeba je codziennie myć i sprawdzać co się z nimi dzieje, bo nie mamy żadnej pewności, że już nigdy więcej żaden nie zachoruje. Podobnie w relacji ze sobą potrzebujemy czegoś co zapewni nam higienę emocjonalną – sposób, podejście, które możemy zastosować, kiedy przychodzi taka potrzeba. Czytaj dalej Relacja ze sobą.