Od kilku tygodni prowadzę warsztaty online i po raz kolejny wybrzmiewa refleksja – „Jak niewiele było wtedy potrzeba…” Wtedy, czyli w dzieciństwie. Wtedy, czyli gdy w świecie małego dziecka działo się coś trudnego. Wtedy, czyli gdy byliśmy zdani na innych i od tego jak się zachowali zależało to, czy się zamroziliśmy, zblokowaliśmy, zamknęliśmy na innych, na świat, na samych siebie…
Kiedy w procesowaniu sprawdzamy czego wtedy zabrakło są to tak „banalne” rzeczy jak ciepły gest, życzliwe spojrzenie, przytulenie i tym podobne. To nie jest NIC co kosztuje, to nie jest NIC, co wymaga wielkiego wysiłku, to nie jest NIC co wymaga mnóstwa czasu. Wymaga tylko jednej rzeczy – świadomości.
Świadomości tego, co się dzieje z ludzkim dzieckiem, gdy tego nie doświadcza. Świadomości tego, jak brak tego wpływa na jego psychikę, postrzeganie samego siebie, innych ludzi, świata. Świadomości tego, że brak tego nie znika, lecz zapisuje się w podświadomości. Świadomości tego, że odkręcanie tego braku jest pracochłonne, czasochłonne i kosztowne. Świadomości tego, że ten brak determinuje dorosłe życie dziecka i wpływa na kolejne pokolenia. Taki „efekt motyla”.
Taki „nieistotny”, ale wielokrotnie powtarzany „mały, tyci” brak. Taka pierdółka, takie kilka pierdółek, takie sto pierdółek, takie tysiąc pierdółek, takie setki tysięcy pierdółek… na przestrzeni lat.
Pierdółek, które nasze ciała potrzebują doświadczać NA BIEŻĄCO, by czuć, że są bezpieczne.
Pierdółek, które nasze ciała potrzebują doświadczać NA BIEŻĄCO, by czuć, że przynależą.
Pierdółek, które nasze ciała potrzebują doświadczać NA BIEŻĄCO, by czuć, że są chciane.
Pierdółek, które nasze ciała potrzebują doświadczać NA BIEŻĄCO, by czuć, że są kochane.
Pierdółek, które nasze ciała potrzebują doświadczać NA BIEŻĄCO, by czuć, że są silne.
Pierdółek, które nasze ciała potrzebują doświadczać NA BIEŻĄCO, by czuć, że potrafią.
Pierdółek, które…
Gdy ich brakuje, gdy nasze dziecięce ciała ich nie doświadczają, boimy się, wycofujemy się, wstydzimy się, czujemy się samotni, odrzuceni, mamy poczucie, że coś jest z nami nie tak.
Z takiego dziecka wyrastamy na dorosłego, który nadal się boi, nadal się wycofuje, nadal się wstydzi, nadal czuje się samotny, odrzucony, ma poczucie, że coś jest z nim nie tak.
Bo to jest TO SAMO CIAŁO co WTEDY.
Bo to, co się w nim zapisało, zapisało się w podświadomości, a to z niej robimy w 95% życie.
A więc, potrzebujemy NOWYCH ZAPISÓW.
Potrzebujemy doświadczyć w ciele tego, czego nie doświadczyliśmy.
Pierdółek.
Tych pierdółek, których jako dorośli nie traktujemy na poważnie, bo nie traktowano ich poważnie, gdy byliśmy dziećmi.
Bo co mogą zmienić pierdółki?
Co mogą?
DUŻO. BARDZO DUŻO. Bo z pierdółek składa się życie.
Pytanie tylko z jakich pierdółek robimy swoje… NA BIEŻĄCO.
Z tych olewanych czy z tych usłyszanych…?
Chcesz zmiany?
Spróbuj od zmiany wobec pierdółek.
Zamiast siebie olewać, ignorować, bagatelizować – ZATRZYMUJ SIĘ.
Nawet teraz, gdy to czytasz.
Zatrzymaj się i sprawdź, jakiego gestu chciałoby teraz Twoje ciało?
Masz to?
To daj go sobie.
Teraz? Tak, teraz.
….
Jak to jest dla ciała…?
Co czujesz…?
❤️
Dzień dobry pani Magdo, czy zgadza się pani, abym opublikował ten tekst na whatsappowej grupie wsparcia? Jest to grupa wsparcia, realna grupa, na którą uczęszczam, ale mamy też whatsappa, około 30 osób. Jest to grupa zapobiegająca nawrotom nałogów, dla ludzi po terapiach. Ja jestem trzeźwy od alkoholu i narkotyków ponad 8 lat. Chwycił mnie za serce ten tekst, myślę, że dla wielu z nas (z tej grupy), może się okazać bardzo motywujący, a wręcz zmieniający podejście do tego problemu. Z góry dziękuję, Przemek z Legnicy
Przemku, przede wszystkim wielkie gratulacje! Ale proces musiałeś przejść, by z tego wyjść.
Chyba pisaliśmy już do siebie w komentarzach na facebooku prawda? Jasne, że możesz udostępnić na grupie podając źródło, niech wesprze tam, gdzie to wsparcie jest potrzebne. Pozdrawiam Ciebie bardzo ciepło ❤️