Kochani, nie wiem jak Wy, ale ja baaaaardzo lubię dostawać kartki z życzeniami i to na wszelkie możliwe okazje 😊 Urodziny, imieniny, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Dzień Kobiet, Dzień Mamy i na Walentynki też. Szczególnie w dobie internetu, gdy to kartkowanie zanika, uwielbiam znajdować kopertę w skrzynce czy dostawać ją do ręki. Czuję wtedy ekscytację tej części mnie, która kocha celebrację, kocha odświętność i specjalne okazje.
Ale był taki czas, kiedy mówiłam sobie, że mi tego nie trzeba, że to tylko komercja. Jednak tak naprawdę to nie było moje, ja po prostu nie chciałam wyjść na „dziecinną”… bo przecież z „takich” rzeczy się wyrasta, a już na pewno będąc dorosłym nie podskakuje się czy nie wydaje okrzyków radości na ich widok. Poza tym tak wiele razy w przeszłości dostałam kartki, które były z powinności, bo tak wypada, ale nie było w nich „tego czegoś”. I sama też takie kartki wysyłałam. Albo nie było kartek od tych, od których chciałam je dostać, więc wmawiałam sobie, że wcale mi nie zależy.
I tak sobie dziś siedzę i myślę… Hmmm… Jaką kartkę walentynkową chciałaby dostać ode mnie ta część mnie, która tak bardzo się na nie cieszy….? Jaką energią ta kartka by emanowała? Jakie słowa by zawierała? Jakie kolory? Z jakich materiałów by była? Co by przekazywała tej części mnie pełnej radości i celebracji życia? Tej części mnie, która potrafi zachwycić się tam, gdzie niby nie ma się czym zachwycać, która potrafi stworzyć coś z niczego, wnieść kolory tam, gdzie jest szaro, promienny uśmiech, tam gdzie jest ponuro. To ona jest tą iskrą, która rozpala na nowo chęć do życia tam gdzie jej nie ma. I tak niewiele jej potrzeba… Bo ona się cieszy prostymi rzeczami, ona się nimi zachwyca! Ona życie widzi jako CUD, jako DAR, ach!
I każdy z nas ma w sobie taką część.
Każdy.
Poszukaj jej w sobie…
Poczuj ją…
Poczuj… czym emanuje…
Jak to jest czuć ją w sobie?
Jak to jest patrzeć na ten świat jej oczami?
Co Ty na to, by w te Walentynki uhonorować ją?
Co Ty na to, by w te Walentynki zrobić dla niej kartkę?
Co chcesz jej w niej przekazać?
A może czujesz, że ona chce czegoś innego?
Idź za tym…
Zrób to dla niej. I zrób to dla siebie.
Poniżej dzielę się z Wami moją „kartką walentynkową” dla tej części mnie, o której tu napisałam. To właśnie ona od kilku miesięcy „ciągnie mnie za rękaw” i prosi o nagrywanie podcastów, bo uwielbia gadać i bawić się swoim głosem 😊 To ta sama część, która w dzieciństwie uwielbiała słuchać bajki i słuchowiska nagrane na płytach winylowych. To ta część, o której przypomniało mi przebywanie z moją babcią, gdy w czasie przed jej odejściem patrzyłyśmy sobie w oczy i tylko ja mówiłam, bo ona już nie mogła. Powiedziałam do niej jednego wieczoru „Ach babciu, nie umiem tak pięknie śpiewać jak Ty….” i zaraz przyszło „Ale umiem gadać! Jak ja umiem gadać!” a babcia aż się podniosła i oczy szeroko otworzyła, i wzniosła palec wskazujący do góry w geście potwierdzenia. Odtąd nie mogłam przestać o tym myśleć. I niecały tydzień temu do mojego Jarocina przyjechała Magda z Baśniami Ludów Ziemi i zaczęła wieczór Baśnią o Północym Wietrze, a w niej przekaz między innymi o tym, że głos ma wielką moc… Życie nas wspiera. Naprawdę Życie nas wspiera byśmy z siebie żyli.
Kochani, prezentuję Wam dziś mój pierwszy podcast – nagrany moim głosem tekst powyższego posta. Odtąd moje posty będą w formie pisemnej i głosowej. I myślę, że nie tylko na tym się skończy 😊
Czułych Walentynek Kochani ❤️