Od dłuższego czasu myślę o tym jak bardzo, ale to bardzo nie pasuje mi słowo „terapia”. Bo terapia w moim mniemaniu jest dla chorych, a ja towarzysząc innym w ich wewnętrznej podróży nie widzę chorych, lecz istoty, które mają tu i ówdzie gips, no może czasem beton. Ale pod tym gipsem czy betonem jest CUDowna istota pełna MOCy i wielkiego Serca!!!
Tak wiele razy słyszę „Magdalena, ja się rozpadam…” A ja patrzę na tę kobietę, czy tego mężczyznę i jedyne co widzę to WYŁANIAJĄCĄ się nieśmiało ich prawdziwą ESENCJĘ… Niejednokrotnie mam łzy w oczach, nie tylko dlatego, że wiem jak to boli, ale również dlatego, że wiem, że jestem wtedy świadkiem tego, jak ich Pierwotna Istota zaczyna prześwitywać przez burzone ściany i mury. Być przy tym, towarzyszyć w tym, to dla mnie Świętość…
I wiem, że oni wtedy nie są w stanie tak na to popatrzeć, bo ból momentami jest potworny. Czasem jest tak, że traci się wszystkie punkty odniesienia. Czasem jest tak, że dużo muru musi runąć… Wiem jak to jest, bo sama tam byłam. Trzymam więc przestrzeń i dla bólu odłupywania, odpadania, puszczania tego, co ma odpaść i przestrzeń dla narodzin tego, co prawdziwe, autentyczne, pierwotne.
I sama, za każdym razem, gdy przechodzę kolejny proces wyłaniania się jeszcze bardziej mojej Esencji, gdy odpadają u mnie kolejne gipsy i betony, wspieram się tymi, którzy trzymają dla mnie przestrzeń i dla których to jest Świętość.
Wszyscy tutaj jesteśmy w procesie stawania się SOBĄ.
I choć w tym procesie odkryjemy wiele ran, które trzeba opatrzyć, wyleczyć, uzdrowić, to na nich się nie kończy. Z czasem, gdy się zabliźnią, stają się zapisem naszej historii, zapisem mądrości, którą zdobyliśmy i przypominają nam o naszym człowieczeństwie, które dzielimy z innymi. One w połączeniu z naszą Wewnętrzną Pierwotną Istotą są DAREM, który wnosimy do tego świata.
Pamiętajcie o oddechu, gdy jest bardzo trudno. Niech Was wspiera jak dobry, zawsze obecny towarzysz. Przepięknych ODKRYĆ Wam życzę Kochani ❤
Tekst i foto za Matryca Życia – Ewa :
„Ja: Hej, Boże.
Bóg: Cześć …..
Ja: Rozpadam się. Czy możesz mnie znów poskładać?
Bóg: Wolałbym nie.
Ja: Dlaczego?
Bóg: Ponieważ nie jesteś puzzlem.
Ja: A co ze wszystkimi kawałkami mojego życia, które spadają i roztrzaskują się o ziemię?
Bóg: Pozwól im tam zostać przez chwilę. Spadły z jakiegoś powodu. Poświęć trochę czasu i zdecyduj, czy potrzebujesz któregoś z tych elementów z powrotem.
Ja: Nie rozumiesz! Jestem rozbita!
Bóg: Nie – to ty nie rozumiesz. Wyłaniasz się. To, co czujesz, to tylko ból. Pozbywasz się rzeczy i ludzi, którzy cię powstrzymują. Nie rozpadasz się. Raczej STAJESZ SIĘ. Uspokój się. Weź głęboki oddech i pozwól, aby rzeczy, których już nie potrzebujesz, spadły z ciebie. Przestań trzymać się elementów, które już do ciebie nie pasują. Niech spadają. Pozwól im odejść.
Ja: Kiedy zacznę tak robić, co mi pozostanie?
Bóg: Tylko najlepsze kawałki Ciebie.
Ja: Boję się zmiany.
Bóg: Mówię ci ciągle – NIE ZMIENIASZ SIĘ, NIE NAPRAWIASZ, ALE – ODKRYWASZ SIĘ!
Ja: Stając się kim?
Bóg: Stając się tym, kim cię stworzyłem! Osobą pełną światła, miłości, dobroci, nadziei, odwagi, radości, miłosierdzia, łaski i współczucia. Uczyniłem cię czymś więcej niż tylko tymi zwykłymi kawałkami, w które postanowiłaś się przyozdobić, do których przylgnęłaś z taką chciwością i strachem. Niech te rzeczy z ciebie spadną. Kocham Cię! Nic nie zmieniaj! Nie naprawiaj siebie – ODKRYWAJ SIEBIE!! STAN SIĘ SOBĄ! ! Stań się tym, kim cię stworzyłem. Będę ci to powtarzać, dopóki tego nie zapamiętasz.
Ja: Upada kolejny kawałek.
Bóg: Tak. Niech tak się stanie..
Ja: Więc … Nie jestem zepsuta?
Bóg: Oczywiście, że nie! Odradzasz się świtem! Nastaje nowy dzień. STAŃ SIĘ!! ZACZNIJ BYĆ!”
Autor: Hey God. Hey John (https://www.facebook.com/Godandjohn)